Czujesz, że masz już szczerze dość swojej kancelarii?
Czujesz, że jesteś w takim punkcie swojej kariery, że musisz coś zmienić, żeby nadal cieszyć się wykonywaniem zawodu prawnika?
Czujesz, że prawo jest Twoją pasją, ale obecnie praca przynosi Ci więcej stresu niż satysfakcji?
Czujesz, że zajmujesz się wszystkim, ale tak naprawdę, że nie rozwijasz się w niczym.
Wiesz, że powinieneś też budować powoli swoją markę osobistą, ale nie masz na to czasu?
Cześć! Nazywam się Rafał Chmielewski.
Wiedz, że zdań, które rozpoczynają ten artykuł, nie wymyśliłem sobie sam.
One są dosłownie żywcem wyjęte z maili, jakie dostaję co tydzień od prawników, szukających pomocy i wsparcia. Próbujących opanować codzienny chaos i brak perspektywy.
I wcale nie dotyczy to prawników, którzy mają już za sobą 100 lat praktyki. To głównie dotyczy tych, którzy w todze pracują zaledwie kilka lat.
Wcześniejsze marzenia, aspiracje i ideały nagle spotykają się z szarą rzeczywistością.
Wiesz dobrze, że codzienność prawnika to nie jest życie z Prawa Agaty. Zamiast jogi, ploteczek i latte z rana, jest stara corsa i 20 kilogramów akt pod pachą.
Zamiast dawki pozytywnej energii jest zmęczenie, stres i niejednokrotnie gorycz.
Dlaczego?
Powodów jest z pewnością tyle, ilu prawników. Ale na czoło wysuwa się jeden najważniejszy.
Jaki?
Pozwól, że opowiem Ci pewną historię.
No więc … w pewnym mieście było na jednej ulicy czterech szewców. Każdy z nich miał swój zakład szewski i każdy chciał się w jakiś sposób wyróżnić.
Pierwszy z nich zawiesił nad wejściem do swojego zakładu wielki szyld głoszący: Najlepszy szewc w mieści.
Drugi szewc nie chciał być gorszy – chciał być lepszy – więc na swoim szyldzie napisał: Najlepszy szewc w całym kraju.
Trzeci zaś na swoim szyldzie napisał: Najlepszy szewc na całym świecie.
No i był jeszcze czwarty szewc, który nagle stanął przed nie lada wyzwaniem … Czy ma napisać na swoim szyldzie, że jest najlepszy w całej galaktyce?
No bez sensu, czyż nie?
Co zatem napisał?
Coś niezwykle prostego i jednocześnie miażdżącego całą poprzednią trójkę. Na swoim szyldzie napisał bowiem:
„Najlepszy szewc na całej ulicy!”
Oczywiście to jest historia zmyślona, ale idealnie pokazuje, że mądrym podejściem do biznesu prawniczego nie jest łapanie wszystkiego, co się nawinie pod rękę, ale wybór swojego małego ogródka. Małego poletka, na którym uprawiać klientów możesz tylko Ty.
Otóż powodem wszystkich zmartwień, rozterek czy goryczy, które odczuwasz na co dzień jest to, że nie jesteś skupiony, czy skupiona.
Po prostu: dramatycznie brakuje Ci jednoznacznej koncentracji.
Takiego turbo fokusa na jednej wąskiej działce.
Wiem, że na aplikacji czy od swojego patrona możesz usłyszeć, że specjalizacja kancelarii jest bez sensu. Sam też to słyszałem nie raz.
Chrzanić to.
Zwróć swoją uwagę na to, kto to mówi. Z reguły są to prawnicy starszej daty, którzy zbudowali swoje kancelarie dawno temu i dzisiaj czerpią z tego owoce.
To są też prawnicy, którzy weszli od samego początku w tryby, które ktoś stworzył przed nimi, a oni nie musieli budować swojej kancelarii od samego początku. Albo po prostu są to teoretycy (a jak wiadomo, teoria ma często tyle wspólnego z praktyką, co politycy z prawdomównością).
Dowodów na wyższość specjalizacji nad jej brakiem w świecie spoza naszej branży znajdziesz miliony.
Dlaczego zatem wśród prawników panuje przekonanie, że jest to niebezpieczna strategia rozwoju, albo że jest to niezgodne z etyką zawodową?
Kiedyś, kiedy jeszcze konkurencja nie była tak duża jak dzisiaj, takie podejście było po prostu wygodne. W czasach, w których to klienci czekali na prawnika, a nie odwrotnie, żaden adwokat, czy radca prawny nie musiał się w ogóle zastanawiać nad rzeczami oczywistymi dla innych branż, czyli nad promocją, obsługą klienta, sprzedażą, zatrudnianiem, itp.
I ten sposób myślenia pozostał.
Ale zmieniły się czasy i warunki na rynku.
Uwolnienie zawodów prawniczych doprowadziło do niespotykanej wcześniej konkurencji wśród prawników. Dzisiaj nie da się z sukcesem prowadzić prawniczego biznesu bez wiedzy, jak działa firma.
Niektórym jest wciąż wygodnie i chcą, żeby było tak, jak było, i to oni stopują wszelkie zmiany na lepsze. Zasłaniają się etyką zawodową, czy innymi nieprawdziwymi argumentami.
Ale tych ludzi trzeba przestać słuchać, bo każdy z nas ma swoje życie, swoje zobowiązania, swoje plany, które wymagają mądrego patrzenia wprzód.
Wymagają uczenia się i przewidywania. Czyli tego, co robimy od samego początku swojej prawniczej edukacji.
Dlaczego specjalizacja kancelarii prawnej na taki ogromny sens?
Przytoczę Ci zaledwie kilka najważniejszych z kilkudziesięciu argumentów. Oto one:
- ludzie lubią specjalistów
- specjaliści zarabiają więcej
- specjaliści mają łatwiejszą pracę
- specjaliści cieszą się większym szacunkiem
- specjaliści wiedzą czym się zajmować, a czym się nie zajmować
- specjaliści lepiej znają swoich klientów
- specjaliści świadczą lepszą pomoc
- specjalistów promują inni ludzie
- specjalistów promują też wyszukiwarki
Kiedy obierasz sobie specjalizację, to nagle zaczynasz rozumieć, dokąd powinieneś zmierzać. Wiesz, co zrobić, aby lepiej i bezpieczniej się rozwijać.
Zaczynasz czuć ulgę, że podążasz we właściwym kierunku, a wszystkie wcześniejsze trudne uczucia znikają niemalże, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Ale chcę też być z Tobą całkowicie szczery: to wszystko nie przychodzi ot tak. To też wymaga pracy, poświęcenia, zaangażowania i dyscypliny.
Różnica jest jednak taka, że masz inspirację i turbo dużo energii do działania. Świat wydaje się piękniejszy. A Twoje dzieci – jeśli je masz – są bardziej zadowolone i mają lepszy wzór do naśladowania.
Ta ścieżka jest warta każdego wysiłku.
Znam osobiście prawników, którzy przeszli tę przemianę. Z prawników ogólnych, do wyspecjalizowanych. Są to między innymi:
- mec. Aneta Sieradzka
- mec. Joanna Szufel
- mec. Agnieszka Łyp-Chmielewska
- mec. Jolanta Budzowska
- mec. Mikołaj Lech
- mec. Bartosz Gajek
- mec. Artur Woźniak
i dziesiątki innych.
Skoro Ci szacowni prawnicy mają tę ścieżkę już za sobą, to Ty także możesz ją przejść, żeby prawo znowu mogło być Twoją pasją, przynoszącą Ci giga tony satysfakcji.
To się da zrobić i do tego Cię szczerze zachęcam.
Jeśli zdołałem Cię przekonać do tej drogi, to kolejnym krokiem jest poznanie sposobu, jak taką specjalizację możesz dla siebie znaleźć. Nie każda bowiem specjalizacja będzie odpowiednia dla Ciebie i właściwa z punktu widzenia Twojej kancelarii.
Jest kilka sposobów, aby to mądrze ustalić.
Poznasz je w moim darmowym szkoleniu Mała WIELKA Kancelaria, które przychodzi mailem co tydzień na Twoją skrzynkę. Jeden tydzień – jedna lekcja.
Lekcje są krótkie – lektura każdej z nich zajmie Ci może 10 minut. Nie więcej.
Zapisz się, spróbuj, przetestuj.
Obecnie z tych lekcji korzysta ponad 1400 prawników (adwokatów, radców i doradców podatkowych).
Zostaw swój adres e-mail i pobierz cotygodniowe lekcje o budowie i rozwoju małej WIELKIEJ Kancelarii:
Dziękuję Ci serdecznie za lekturę i czas, jaki mi poświęciłeś! Mam nadzieję, że za moment spotkamy się na kursie Mała WIELKA Kancelaria!
Słonecznie Cię pozdrawiam!
Rafał Chmielewski
- autor „Pamiętnika Adwokata”
- twórca Grupy web.lex
- autor podcastu „W drodze do kancelarii”
- od roku 2009 wspiera prawników w zdobywaniu wspaniałego Świata
- współautor setek prawniczych strategii biznesowych